Już po pierwszych minutach meczu rozegranego w ostatnią sobotę kwietnia z raciborską Unią mogło być 2 : 0 dla Bojszów po tym jak Michał Pyrlik z kilku metrów uderzył w poprzeczkę. Potem jeszcze padła bramka, ale ze spalonego. Szanse mieli jeszcze Bereza i Magiera. Gdy w końcówce I połowy przewagę zdobyli goście egzekwując kilka groźnych rzutów rożnych i wolnych. Ostatecznie jednak skończyła się ona zdobyciem bramki przez Michała Pyrlika, który w 42 minucie wyłuskał piłkę bramkarzowi i strzelił celnie.
Więcej w majowym wydaniu „Naszej Rodni”