Prof. Dorota Simonides wywodząca się (ze strony matki) z pobliskich Cielmic w swej niedawno wydanej książce pt. „Mądrość ludowa” tak pisze: „W nocy z 30 kwietnia na 1 maja stawiano na Górnym Śląsku tzw. moje lub moiki. Na wysokiej żerdzi zawiązywano pęk świeżych gałązek, a nawet małe drzewko i stawiano je obok domu dziewczyny. Niekiedy drzewko było przystrojone słodyczami, a bywało, że i chustką jedwabną. Tam, gdzie chłopcy nie stawiali przystrojonego drzewka, często czynili to w nocy rodzice dziewczyny lub ona sama, gdyż było czymś wstydliwym, jeżeli przed domem dziewczyny „na wydaju” nie było moika.
Więcej w majowym wydaniu „Naszej Rodni”